Jak dodawanie pracy nie pomaga sądom
Jeśli produkt nie jest powszechnie dostępny, rynek go odrzuca. W prawie powinno być podobnie.
Trudno nie zauważyć, że zbiory przepisów puchną w zastraszającym tempie. Legislatorzy różnego szczebla (międzynarodowego, krajowego, resortowego itd.) nie mają oporów, więc ilość aktów normatywnych stała się niemożliwa do opanowania przez najlepszych prawników. To spowodowało specjalizację, a specjalizacja zrodziła alienację od innych spraw i problemów pozostających poza obrębem danej specjalizacji.
To jest chyba powodem, dla którego doszło do wielu poważnych zaniedbań legislacyjnych, polegających na utrzymywaniu, a nawet (o zgrozo !) rozwijaniu specjalistycznych regulacji, które od dawna nie pasują do szeroko pojmowanego otoczenia prawnego. Wąsko nastawionym specjalistom to nie przeszkadza – nie widzą problemu, skoro się na nim świetnie znają.
Egoistycznie nastawieni eksperci widzą nawet w tym jakąś korzyść, ponieważ wzmacnia to skalę ich niezbędności, a za tym pozycję i korzyści. Ze społecznego punktu widzenia można to zaakceptować, jeżeli problemy kreowane przez specjalistów pozostają problemami specjalistów i są rozwiązywane za ich pieniądze. Nie daje się tego zaakceptować, kiedy problemy specjalistyczne stają się problemami powszechnymi. Jest to powodem bezradności rodzącej społeczne frustracje, którymi karmią się populiści i inne antyelitarne wzmożenia.
Pogarda dla elit zagraża losom cywilizacji, co już jest rzeczywistością w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta